Trening tematyczny

kiml3r

Nie ma czego się obawiać. Nie mam na celu robienie komukolwiek krzywdy tylko dlatego że będę chciał mieć zasięg na 150m.

Zapewniam że dyskomfort trafienia nie będzie większy od niefortunnej serii z AEG-a. Zachowam również sensowną odległość od celu a na bliższy kontakt mam mojego "piździBąka". Nie jestem żądny krwi i nie będę siekał do kolegów z 550fps z 15 czy 20 metrów (do nie kolegów może...) i na pewno moim celem nie będzie uśmiechnięta, niczego niespodziewająca się buzia.

Gość

kiml3r

Moim skromnym zdaniem, jako że jest to trening tuż przed zlotem to powinniśmy przećwiczyć elementy, które ewidentnie u nas kuleją.

Dobrym pomysłem byłoby przećwiczyć natarcie z wykorzystaniem naszych KMistów by dusili przeciwnika przy ziemi i w ten czas ekipa powinna się przemieszczać w dogodne pozycje (włącznie z flankowaniem).

Pamiętam w Karolewie Czapla zaczął okładać przeciwnika w okopie a my tego nie wykorzystaliśmy.

Kolejna sprawa to koordynacja w ataku/obronie, tak by nie było sytuacji gdzie jeden wyrywa się przed szereg i łamie szyk, albo kiedy ktoś widzi możliwość zbliżenia się do przeciwnika i zostaje sam bo reszta zaległa. tak też się zdarzało.

Trzeba wyrobić sobie pewien rodzaj nawyku by trzymać się razem i wspierać wzajemnie. Jeśli mniej roztargniony leniwiec nie wie co zrobić, co się w wokół niego dzieje w ogóle dzieje to MUSI się trzymać tyłka kolegi z pary.

I KONIECZNIE zacząć przestrzegać trzymania się w parach.

Wszystko winno się dziać na "pełnej qrwie"

Taka moja mała propozycja.

koala

koala

kiml3r

co to to nie.

Dowódcy jako takiego nie ma i mam nadzieję że nie będzie.

Grupa jako całość ustala co che robić bo każdy powinien czerpać przyjemność ze spotkania a nie realizować wizje jednostki.

Napisałem tylko swoją sugestię.

Jedno jest tylko na co będę naciskał ciągle: More gun, more fun Smile

koala

Osobiście jestem przekonany że jeżeli mamy być zgrani to musimy wypełniać rozkazy 1 osoby. Dowódca ustala strategie a grupa ją potem realizuje - sprawa prosta.

kiml3r

Na spotkaniu wybrany dowódca powinien obrać jakąś taktykę ale każdy z nas może preferować inne sposoby i inne podejście.

Osobiście o sobie powiem że miałem kilka poważnych wtop w naszej, jeszcze krótkiej historii airsoftowej i uważam że wiele można robić lepiej ale i bardziej stanowczo co nie wszystkim może się podobać.

Są w naszej ekipie mocne osobowości, które bez problemu nas poniosą.

Bardzo bym chciał żeby na następnym spotkaniu ktoś inny pokazał jak ogarnąć nasz chaos.

koala

Ja mogę poprowadzić, ale mojego Fabiolota.
W kwestii dowodzenia odmawiam jakiejkolwiek współpracy. Smile

PS. Ja widzę dowódcę jako swoistego trenera, która wie na co stać każdego członka grupy, i biorąc pod uwagę indywidualne predyspozycje wskazuje rolę każdemu. Dlatego też uważam, że dowódca powinien w miarę możliwości wskazywać funkcje (medyk, kucharz, lornetkowy itp.)

Gość

Kimlerku po prostu ty za poważnie podchodzisz do słowa dowódca, każdy z nas wie, że wszyscy z nas mają takie same prawa w naszej grupie. Ale na spotkaniach zorganizowanych musimy mieć 1 lub 2 osoby odpowiedzialne za poczynania pozostałych, jeżeli nie będzie takich osób to będziemy latać po lesie jak opętani.

Wg mnie ty i fabian bardzo dobrze wykonujecie tą funkcję, jak to kiedyś koala napisał 'wodzirej', i tak chyba trzeba interpretować znaczenie słowa dowódca w naszej ekipie.

kiml3r

może masz rację i faktycznie jestem trochę przewrażliwiony na punkcie tego terminu.

koala

przed WO robimy w końcu jakis trening czy nie?

kiml3r

z listy chętnych widzę że chyba nie Sad

Glober

Dupa zbita. Miałem nadzieje na małe spotkanie :/

kiml3r

no chyba że ja będę jeńcem, Glober będzie mnie pilnował a Koala się postara... mnie uwolnić.