VanGreeg |
Wysłany: Wto 14:03, 05 Sie 2014 Temat postu: VanGreeg |
|
1. Igor Protasowicki - VanGreeg
2. Z każdym rokiem co raz więcej - ur. 1982 - matematykę zostawiam Wam
3. Konstancin-Jeziorna
4. Zaczęło się w 1996 roku od wyjazdu do Włoch (pod Austrią, nie pod Warszawą), gdzie nabyłem drogą kupna pierwszą sztukę broni - sprężynową Berettę M9. Mając na pieńku z mieszkańcami sąsiedniego pokoju w Hotelu, obywatelami Austrii, dokonałem testu nabytej broni kosztem zawartości ich balkonu, po czym udałem się z przeprosinami w formie płynnej, choć sądząc po charakterystycznym aromacie i pasie butelek szerszym, niż pas zieleni na Autostradzie A2 mój trud był raczej zbędny. Jeszcze przed powrotem z ziemi włoskiej do Wolski coś w mojej replice dokonało "chrupnięcia", któremu towarzyszył wypadający kawałek plastiku (przewrotnie zwanego ABS), a skutkiem trwałym było wypadanie magazynka. Replikę mam do dziś. W czasach studenckich koledzy namawiali mnie do powrotu do zabawy z replikami - niestety dobre chęci przegrały rywalizację z surową polityką ekonomiczną mojego portfela. Dopiero w 2013 roku wróciłem do inwestycji w nowy sprzęt. Zaczęło się od repliki CZ 75 HD zasilanego CO2. Pierwszy wytrzymał dzień i wykruszyła się szyna zamka. Dokonałem wymiany gwarancyjnej na nowy egzemplarz. Wytrzymał dzień i wykruszyła się szyna zamka (ten fragment może przypominać prace dyplomowe z uwagi na podejrzenie zaistnienia syndromu kopiuj-wklej - podobieństwo nie jest przypadkowe - faktycznie tekst pojawia się dwukrotnie, tak jak dwukrotnie miało miejsce ordynarne zepsucie się chińskiego badziewia dwa razy z rzędu w ten sam sposób). Za trzecim razem wymieniłem na inny model - STI Duty One - także zasilany CO2. Mam go do dziś. Inwestycji ciąg dalszy wiązał się z zakupem umundurowania i reszty oprzyrządowania. Nabyłem replikę M4 (G&G M16 Raider), mundur w kamuflażu Marpat oraz buty. Błędem był zakup obuwia pustynnego, bo w kontakcie z kałużą elegancko zasysa jej zawartość znacząco zmniejszając komfort przebywających w nim stóp. Po skompletowaniu reszty gratów, kilkukrotnym przetestowaniu w terenie i korekcie pod kątem wygody użytkowania, po raz wtóry pojawiłem się w Ociesękach, gdzie otworzyłem otwór gębowy w stronę drużyny zgrupowanej w zmniejszającym się cieniu pod murkiem - resztę znacie.
5. Podaję hasło: Okoń. |
|